Życie przechodzi z boku; w ciemnej nocy jasny pokój
Nie da spokoju po zmroku, dużo dzieje się wokół.
Ciągle nowe wynalazki niby nie do podrobienia,
Myślisz, że masz tak wiele choć nie masz nic do stracenia
W zapełnionym mieszkaniu pustsze niż kiedykolwiek
Siedzi ciało człowieka, dusza przegrała wojnę
Wszystko mogłoby zrobić aby osiągnąć cel
W bilans zysków i strat już wliczyło każdy dzień.
Obudową z pieniędzy uzupełnia brak życia,
Szczęście wygrało w loterii bez żadnego pokrycia
Ciągle tego nie widzi, jednak traci tak wiele
Kolejnego znajomego wciąż nazywa przyjacielem
Nikt go nie zna naprawdę a najmniej ono samo
W swoim planie bez marzeń budzi się codziennie rano
Nawet nie widzi, że niszczy każdy kolejny dzień
Myśli, że może mieć wszystko nie wie o rzeczach bez cen.
W czterech pustych ścianach jedno serce puste,
Emocje, marzenia owinięte w grubą chustę,
Nie masz nic przeciwko żeby jak blaszany robot
Żyć nie myśląc wcale co to znaczy nie być sobą
Nie wiesz gdzie masz upchnąć swe marzenia i plany
Zostawione na wierzchu ciągle mogą tworzyć rany
Skrępowany pasami własnych zasad i zakazów
Nie pozwolisz nigdy sobie tracić czasu "ani razu"
Wciąż od nowa te słowa powtarzasz powoli
Nie widzisz granic Twojej i ogółu woli
Swój charakter spuściłeś w wodospadzie oczekiwań
Nie wiesz która strona lustra tak naprawdę jest prawdziwa
Ktoś do ucha Ci szepcze co masz myśleć i mówić
Wytyczoną już masz ścieżkę i nie możesz się tu zgubić
Choćbyś nie chciał musisz robić to - to co Ci każą
Narysujesz się od nowa oni na pewno Cię zmażą.
(~Roboty, wrzesień 2013)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz